„… raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim”
Aby nasze „nawiedzenia” były głębokie, trzeba opuścić własny „Nazaret”.
Elżbieta i Zachariasz mogą nas wiele nauczyć. Tym, czego nam bardzo potrzeba dzisiaj, jest cierpliwość, którą oni mieli doskonale rozwiniętą.
Jakże często w Piśmie Świętym padają te słowa: nie bój się!
Bóg włączył Jezusa w sztafetę pokoleń konkretnej ludzkiej rodziny, by przyjść na ziemię.
Radować się z łaski zbawienia.
Jesteśmy jak dzieci - kapryśne, przekorne, uparte...
Chrystus zaprasza wszystkich strapionych do siebie. Chce ich wesprzeć, a my jednak często nie odczuwamy tej pomocy.
… czy nie pozostawi w górach dziewięćdziesięciu dziewięciu i i nie wyruszy na poszukiwanie zaginionej?
Czy doceniam, jakiej łaski dostępuję w konfesjonale?