Czasem, gdy odmawiam swoje wyznanie wiary zastanawiam się czy naprawdę głęboko wierzę w to, co wypowiadają moje usta. Czy moje Credo nie pozostaje przypadkiem tylko zwrotem formułek zaproponowanych mi do wierzenia przez Kościół?
Kto jest gotowy na spotkanie z Jezusem ma nie tylko olej w głowie (wiedzę o Bogu), ale przede wszystkim olej miłości w sercu – pragnienie przylgnięcia do Pana i umiłowania Go.
Kwestia naszego zbawienia zależy przede wszystkim od wiary. Tylko Bóg ostatecznie wie, co kryje się w ludzkim sercu.
Jezus jest tym, który ogarnia wszystkie sytuacje. Jest Panem życia.
„Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką”.
Nie bój się, nie lękaj się - Bóg sam wystarczy.
Nigdzie żaden cud nie może się urzeczywistnić, jeśli człowiek nie otworzy się na Boga, jeśli Mu nie zaufa i nie ugnie przed nim swojego egoizmu oraz małostkowego myślenia.
Pięknie jest żyć tak blisko Boga, by rzeczywiście nic innego nie stanowiło dla Niego konkurencji.
Tylko ten, kto odpowie na Miłość, kto da się pociągnąć Miłości, będzie „jaśnieć jak słońce”, czyli promieniować!