Św. Mateusz Ewangelista w dzisiejszej Ewangelii powiada, że Jezus wszystko mówił w przypowieściach.
Otwierasz rękę, karmisz nas do syta.
Wielu próbuje naprawić świat przez wyrywanie chwastu i przez to czynią dużo szkody dobrym kłosom. Panie Jezu, niech taki nie będę, bo to Twoje zagony i w tym pokładam ufność. Dodaj mi sił!
Od nas samych zależy, czy wiara w Jezusa wzrośnie w nas, czy też zostanie stłamszona przez inne czynniki.
Jeśli serce nie rozpozna Boga, zdrowe oczy i uszy na nic się nie przydadzą.
Czasy apostołów wcale się nie skończyły wraz ze śmiercią św. Jana, one trwają aż do dzisiaj i wzywają nas do świadectw.
„Bo kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie, ten jest moim bratem, siostrą i matką".
Jesteśmy piękni, dopóki jesteśmy zakorzenieni w Jezusie i dopóki poddajemy się zabiegom pielęgnacyjnym naszego Ogrodnika – Boga Ojca.
Pan mym pasterzem. Pan podtrzymuje me życie.
A może i ja jestem „nadłamaną trzciną” lub ledwie tlącym się „knotem”, który potrzebuje Bożej cierpliwości?