Chrystus cały czas czeka na nas, abyśmy na nowo zachwycali się największą Miłością – naszym zbawieniem.
Miłujący Bóg Ojciec z ogromną tęsknotą oczekuje Ciebie i mnie w Królestwie Niebieskim. Dobry Bóg pokornie prosi, bym zechciała przyjść na ucztę weselną Jego Najdroższego Syna, bo wszystko jest przygotowane.
„…Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają”.
Pan Jezus nie wymaga od człowieka ślepej wiary, ale takiej wiary, która jest konsekwencją otwarcia na prawdę.
Tylko do kogoś bliskiego – do przyjaciela – mogę przyjść bez uprzedzenia, o każdej porze i w najbardziej nieodpowiednim momencie. Tylko przyjaciel otworzy wówczas drzwi i poświęci mi tyle czasu ile będę potrzebował.
Bardzo często można usłyszeć głosy, że modlitwa staje się nudna i powszednieje. Może dzieje się tak dlatego, że zakładamy iż umiemy się już modlić, a nauka tej czynności (właściwiej byłoby napisać doświadczenia) jest dla małych dzieci.
"...Moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu...".
Miłosierdzie to gotowość do pomocy każdego dnia, tym którzy jej najbardziej potrzebują.
To Boże natchnienia chronią mnie przed pokusami, przed złem; pozwalają kroczyć drogą ku zbawieniu.
Ile trzeba odwagi, aby zaufać Bogu niemal „w ciemno” i powiedzieć swoje „tak” wszystkiemu, co miało nastąpić później – radościom, smutkom i… cierpieniu.