Czy możemy poznać zamysły serca innego człowieka? Nigdy do końca, nawet jeżeli chce i potrafi nam o tym powiedzieć. Możemy natomiast z pomocą Ducha Świętego wejść na drogę poznania ukrytych zamysłów swojego serca.
Ten, który wierzy w Jezusa nie może tej wiary zachować tylko dla siebie. Nie da się prywatnie być katolikiem, a w pracy lub w otoczeniu innych ludzi być neutralnym lub też wykonywać swoje czynności zawodowe jakby zapominając o Bożych przykazaniach.
Któż jak nie Bóg daje zawsze dużo więcej niż się spodziewasz? Któż może sprawić, że niemożliwe staje się możliwe, a odpowiedź, która przyszła za późno tak naprawdę przyszła w samą porę?
Otrzymuję kolejną lekcję od Jezusa... Nie ziemia ma stawać się miejscem przechowywania mojego skarbu, ale moje serce.
Czy ktoś z nas tak się modli, jak uczy nas tego Jezus? Czy potrafimy po całym dniu paść na kolana przed Bogiem i uwielbiać Go za Jego obecność? Prosić o to, by w świecie było więcej Jego Królestwa? By starczyło nam tego, co konieczne do życia na tą chwilę?
Dobre uczynki, o których mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii, związane m.in. z wymagającą pomocą wobec osób chorych, niepełnosprawnych i starszych, wiążą się z pracą w ukryciu, z dala od fleszy aparatów fotograficznych oraz świateł kamer telewizyjnych. Również duchowość osób chorych jest cicha i dokonuje się w ukryciu.
Być chrześcijaninem to coś więcej niż być człowiekiem poczciwym. To miłość nieprzyjaciół wyróżnia Jezusa spośród innych mędrców, założycieli religii. Chrystus dał dowód takiej miłości, umierając na krzyżu, okazując miłosierdzie swoim oprawcom.
„Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie”.
Uświadamiam sobie, że i do mnie kieruje polecenie: „Idź i głoś!”. A jaka jest moja odpowiedź? Czy swoim życiem pokazuję, że jestem Jego uczniem? Czy daję innym Jego miłość i mówię o Jego miłości?
Fragment Ewangelii św. Łukasza rozważany dzisiaj z jednej strony jest konkretną historią Jezusa i Jego rodziców, z drugiej strony ma charakter pewnego obrazu: nawet będąc blisko Boga, niekiedy musimy Go szukać.