Jezus idzie z uczniami, towarzyszy im pomimo tego, iż oni kłócą się między sobą, pomimo tego, iż uszczypliwie Mu odpowiadają. Jezus jest cierpliwy i zniża się do ich poziomu.
Gdy ogarnia nas zniechęcenie, gdy brak sukcesów, gdy szarość i monotonia codziennych kłopotów gasi w nas ten dawno rozpalony ogień, wróćmy do „naszej Galilei!”.
Panie czy widzę znaki Twojej obecności? Czy wierzę?
Co jest treścią dzisiejszego dnia? To dzień zadumy nad tym, kim tak naprawdę jest dla mnie Jezus.
Tylko Krzyż W Wielki Piątek winę świata i jego grzech uniesie. I nie trzeba nic mówić, ani pisać nie trzeba.
W czasie Ostatniej Wieczerzy ustanowienie sakramentów Eucharystii oraz kapłaństwa, a także przykład służby bliźniemu zostały przez Pana Jezusa powiązane. Liturgia została związana ze służbą.
Bóg nie bał się powierzyć nam samego Siebie – także pod postacią eucharystycznego chleba. Czasem to my chcielibyśmy być świętsi niż On, ale przecież On nie boi się być blisko nas.
Czy cenię czas spędzany z Jezusem? Czy pamiętam jeszcze tęsknotę za Eucharystią, gdy przed rokiem kościoły były zamknięte?
Jakże krótka bywa droga od radości do smutku, od euforii do rozpaczy, od miłości do nienawiści, od „Hosanna” do „Ukrzyżuj Go”.
Jezusa trzeba było po prostu się pozbyć. Znaleźć byle pretekst – choćby nawet fałszywy – by w końcu Go oskarżyć i zabić.