To zdanie przypomina nam o naszej odpowiedzialności za dzielenie się wiarą, przekazywanie jej najpierw najbliższej, potem całej rodzinie, a w końcu wszystkim, których Pan postawi na drodze naszego życia.
Tylko Bóg potrafi dać dosłownie wszystko, po to, aby nas – swoje często niewierne i niewdzięczne dzieci – zbawić. Tym „wszystkim” dla Boga jest Jego Jednorodzony Syn – Jezus Chrystus.
W tej przypowieści otrzymujemy wskazówkę, aby uniknąć arogancji w naszej pobożności: będzie ona pokorna i miła Bogu, jeśli poprowadzi nas do częstych aktów skruchy i do miłości bliźniego.
Dobrze byłoby na nowo uwierzyć, że prawdziwie miłość wystarczy.
Przeświadczenie, że idę przez świat z misją Jezusa, już rodzi moje zwycięstwo.
To miłość całkowicie zmienia perspektywę, uwalnia z niewoli grzechu i prowadzi do pełnej wolności.
Wybaczenie jest prawdopodobnie najtrudniejszą postawą wobec tych, którzy nam coś zawinili. Nie możemy jednak wmówić sobie, że jest nierealne.
Jeżeli płyniemy nurtem Jego myśli, wpływamy do szerszej rzeki dziejów Jego ludu i wtedy oglądamy Jego dzieła. Jednocześnie historia zbawienia biegnie przez życie różnych ludzi, w różnych miejscach i w różnym czasie.
Panie Jezu, co ja robię z Bożym domem, którym jest moje serce, którym są serca moich sióstr i braci?
W tej odległej od Boga krainie wszystko ma swój koniec. Tylko bliskość Boga sprawia, że pozostajemy w trwającej wiecznie, niekończącej się miłości.