Jezus jest mocniejszy i ma moc odebrać złemu duchowi władzę nad człowiekiem. Jezus jest Panem. Jego Słowu nikt nie zdoła się oprzeć. Jest to to samo słowo, które w opisie stworzenia świata brzmi: „Wtedy Bóg rzekł i stało się”. Słowo, które wywołuje natychmiastowy skutek.
Na kartach Nowego Testamentu Jezus szybko dorasta i objawia się ludziom, aby głosić Ewangelię Bożą, czyli nowinę o Bożej miłości i obietnicy, prawdzie i nadziei, zbawieniu i nieśmiertelności. Zbawiciel patrzy na człowieka i na wszystko, co go otacza Bożymi oczyma.
Jestem córką Boga, jestem synem Boga. Ale czy w to wierzę?
Od Mędrców, którzy odwiedzili Jezusa możemy dużo się nauczyć. Jednym z takich elementów jest ich pasja.
Chodź, poprowadzę Ciebie, byś zobaczył te mądre „drzewa figowe”. Może w cieniu spadających ich liści spotkasz Nauczyciela. Może dojrzałe wyznasz CREDO.
Często zapominam, że to nie ja chodzę po szpitalu, nie ja nawracam, nie ja ewangelizuję, ale wszystko dzięki Tobie. Właściwie nic nie należy do mnie. Ani kapłaństwo, ani szpital, ani kaplica… Ty jesteś żywym Barankiem w małej hostii. To Ty swoją obecnością przemieniasz.
Dzisiaj po raz kolejny słyszymy w Ewangelii świadectwo Jana Chrzciciela o Jezusie: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”. Słowo Boże podkreśla w ten sposób, że prawdziwy Baranek jest tylko jeden i jest nim Jezus Chrystus.
Od czasów Jezusa było wiele osób, które obwoływały się mesjaszami. Dziś dzieje się podobnie.
Zapatrzona dzisiaj w postać Maryi a także w ubogich pasterzy, zadaję sobie trzy zasadnicze pytania: czego szukam, co rozważam, co głoszę?
Póki jeszcze jesteśmy w ziemskiej rzeczywistości, rośnijmy w wierze, czerpmy mądrość z Bożego skarbca, otulmy się Jego miłością i ofiarujmy Mu każde cierpienie. Szczególnie to, które przyszło nie w porę.