Świadczenie o Jezusie wymaga odwagi. Jego nauka jest trudna, wymagająca, wzbudza więc sprzeciw. Wiąże się z ryzykiem prześladowania, odrzucenia, wymaga ofiar i wyrzeczeń, utraty relacji, pozycji. Ale On obiecał, że nie zostawi nas w takich chwilach osamotnionych i bezbronnych.
Jezus nie komentuje, ani nie potępia „wyrachowania”, które Piotr odważył się wyrazić na głos w imieniu wszystkich uczniów, ale po prostu odpowiada: (...) "Każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy”.
Czy mamy świadomość tego, że na mocy sakramentu chrztu i bierzmowania jesteśmy powołani do bycia uczniami Jezusa? A skoro jesteśmy Jego uczniami to On i z nami dzieli się władzą, jaką otrzymał od Ojca.
Chory zostaje często wystawiony poza nawias życia społecznego. Chorzy przebywaja w szpitalach, czasem ośrodkach, a często tylko w swoim domu spędzają długie, samotne dni.
Być może i ja mam dolegliwości wciąż te same, nudne od lat i chciałabym się uchwycić choćby tylko frędzli od płaszcza Jezusowego i wyznać Mu całą prawdę? Nic nie stoi na przeszkodzie. On zawsze ma dla mnie czas i całą uwagę.
Jak to jest z naszą wiarą w to, co mówi Jezus? Czy my chcemy Go usłyszeć?
Potrafimy dobrze wymierzyć i przyszyć wygodną łatę Ewangelii do naszego życia. Smakujemy wino, ale nie zmieniamy serca. Wypełniamy praktyki, ale nie kochamy. Jesteśmy „w porządku” przed ludźmi, ale naprawdę nosimy w sobie zdzierców, oszustów i formalistów.
Tyś dzisiaj dla mnie darem świadkiem pierwszego spojrzenia. Pomóż mi z Tobą powstać i doświadczywszy łaski. Patrzeć MU w oczy z bliska i słuchać jak do mnie mówi pójdź za MNĄ.
Jezus jako najlepszy Lekarz patrzy zawsze w głąb. Uzdrowienia fizyczne zawsze były dla Niego okazją do ukazania głębszego wymiaru życia ludzkiego. Przez cuda przepowiadał królestwo Boże. Podczas uzdrowienia paralityka ukazał potrzebę duchowego oczyszczenia.
Jak to dobrze Panie, że mimo zamkniętych drzwi mojego ograniczonego umysłu potrafisz wkraczać do mojego serca ze swoimi łaskami. Przychodzisz, bo wiesz, że tacy już jesteśmy, my „niewierni Tomasze” wszystkich czasów.