Postać Melichizedeka stała się punktem wyjścia do zapowiedzi i do medytowania kapłaństwa Jezusa Chrystusa oraz złożonej przez Niego ofiary, będącej ofiarą doskonałą. Na mocy chrztu świętego i bierzmowania uczestniczymy w powszechnym kapłaństwie Jezusa Chrystusa. I dlatego także i my jesteśmy zdolni do składania duchowych ofiar.
Uczniowie spotkali się z Chrystusem, cieszyli się Jego obecnością, słuchali Jego kazań, a przy okazji zaspokajali głód. Ważne jest, by dla nas współczesnych, niedziela była dniem radosnego spotkania z żywym Bogiem i z bliźnimi.
Czy tęsknimy za tym spotkaniem? Gdy doświadczamy słabości związanej z wiekiem, czy chorobą, prosimy o odwiedziny duszpasterskie w domu? Czy pragniemy przyjąć Komunię świętą?
Maryjo, kieruj mnie do Jezusa, wskazuj na Niego. Ty wierzyłaś, że dla Boga nie ma nic nie możliwego. Oby i moja wiara taka była.
Kiedy wracałam do domu, myślałam o słowie z dzisiejszej Ewangelii: „nie potrzebują lekarza zdrowi lecz ci, którzy się źle mają”.
Budzi we mnie podziw postawa tych, którzy wpadli na genialny pomysł, by dotrzeć z paralitykiem przez dach i postawić go wprost przed stopy Jezusa. Podziwiam ich samozaparcie, wytrwałość, pomysłowość, nieustępliwość.
Przyjdź do Jezusa taki, jaki jesteś, ze wszystkim, co dźwigasz, co Cię udręcza, odbiera radość i nadzieję. Przyjdź z każdą swoją raną i słabością. On chce Ci pomóc! Nie zostawi Cię. Tylko On ma moc Cię uwolnić, uzdrowić, przemienić i przywrócić Ci godność.
Jezus objawia się jako ten, który ma moc, jako ten, który ratuje człowieka z choroby i zniewolenia. Nieustannie wypełnia On swoją misję.
Wielkim błędem, który popełnia wielu współczesnych ludzi, jest nie tylko ignorowanie istnienia złego ducha, ale także naiwne myślenie, że jeżeli ciemne moce działają na tym świecie, to objawiają się w innych, nigdy w nas samych. Jest to okłamywanie samych siebie.
Wezwanie Chrystusa jest tak przekonywujące, że człowiek, który je usłyszy i zrozumie, przyjmuje je natychmiast, czyli bez zbędnych pytań i warunków wstępnych.