Stale możemy uczyć się i zdobywać kolejne umiejętności. Jednocześnie możemy też stać na straży tego, co od dawna sprawdzone, niezawodne i praktyczne. W ten sposób tradycja i postęp uścisną się serdecznie, niczym przyjaciele po latach rozłąki.
Dzisiejsze Słowo Boże przekonuje nas o tym, że dla Jezusa najcenniejsze jest to, co słabe, kruche, chore, grzeszne. On najpierw przychodzi nie do wielkich tego świata, ale idzie tam, gdzie panuje ciemność, grzech i śmierć.
Z pewnością nie byłoby współczesnej Europy, a może i naszych komputerów, gdyby nie pracowitość, rozum i wiara ludzi takich jak św. Izydor.
Do świadectwa wezwany jest również człowiek chory i cierpiący. Może on, w miarę swoich możliwości, świadczyć, że Bóg umacnia go w trudnościach, że prowadzi go także pośród bolesnych doświadczeń.
Czas to dobry temat na koniec roku. Z perspektywy wiary jest tylko jeden Początek i Koniec, a czas, podobnie jak wszystko, co stworzone, jest własnością Boga.
Bóg wypełnia swoje obietnice. Skoro coś zapowiada, sam doprowadza to do wypełnienia. Rzeczy zapowiedziane, kiedy przychodzi ich czas, osiągają swoją pełnię.
W szpitalu najgorszy jest czas poprzedzający święta Bożego Narodzenia. Najbardziej bolesne jest patrzenie na pacjentów, jak czekają, aż ktoś bliski zabierze ich do domu. Ale najgorsze jest to, że często rodziny „podrzucają” tam swoich chorych bliskich, bo chcą wyjechać na spokojne święta w góry albo w egzotyczne miejsce, a zniedołężniała babcia jest przeszkodą w tych planach.
Adwent, w tym roku wyjątkowo krótki, powoli dobiega końca. Jak nastrojone jest moje serce na tydzień przed Bożym Narodzeniem? Czy zadbałem o spowiedź świętą lub odwiedziny samotnego krewnego? Czy jest we mnie życzliwość i dobroć wobec innych? Czy potrafię czekać na Jezusa tak jak Maryja? Czy potrafię kontemplować Jego obecność w swoim sercu? Czy stać mnie na chwile intymnego kontaktu z Nim sam na sam bez pośpiechu i zgiełku?
Rana w sercu Zachariasza okazała się szczeliną, poprzez którą słowo Boże „wcisnęło się” w jego życie, by je radykalnie przemienić niespodziewanym darem.
Rozmowa z Patrykiem Wolańskim, studentem pedagogiki specjalnej i wolontariuszem w Domu Dziennego Pobytu dla Osób Niepełnosprawnych.