Panie, udziel nam w porę mądrości „rozsądnych panien”, abyśmy nie przegapili Uczty i Twojego nadejścia.
To nawrócenie czasem polega na odwróceniu się od zła, ale niekiedy na rezygnacji z jakiegoś dobra, aby wybrać większe.
Przebaczenie – zwłaszcza to, które nieraz wydaje nam się nieco „na wyrost”, bo udzielane nie „siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy” – w ostatecznym rozrachunku rodzi miłość.
Bóg nigdy nie opuszcza człowieka. Niekiedy tylko próbuje naszą wiarę, czasem chce nauczyć nas większego zaufania w Jego wszechmoc lub po prostu skłonić do większej świętości i miłości.
Panie, gdy sycę się Twoim Ciałem ukrytym w białym krążku Chleba, wspominam trudne tygodnie pandemii, kiedy mogłam tylko w sposób duchowy gościć Cię w swoim sercu. Nie pozwól mi o tym zapomnieć, jak i o tym, że to niczym niezasłużony dar Twojej miłości do mnie.
Podczas gdy faryzeusze przestrzegali religijnych zwyczajów, uczniowie Jezusa wzywali ludzi do wiary w Syna Bożego i odpowiadania miłością na Bożą Miłość... Jeśli nadal będę „starym bukłakiem” i „starym ubraniem” nie zdołam przyjąć Jego miłości.
Zachowujemy w sercu także te ulotne chwile, które uczyły nas rozumieć, że nasze dzieci tak naprawdę nie należą do nas… Jacy jesteśmy w tym podobni do Maryi.
Podczas gdy wiele osób składa swe ofiary na pokaz, aby podkreślając własną hojność budować swój wizerunek i prestiż, Jezus całą swoją uwagę skupia na „najmniejszej” z ofiar; na darze ubogiej wdowy.
Modlitwa to nie jest jakiś uciążliwy i żmudny obowiązek. Modlitwa ma być rozmową pomiędzy tymi, którzy się kochają.
Maria w imieniu swoim i małżonka Wojciecha, opowiada o niezywkłych przeżyciach związanych z wyborem Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową oraz o tym, jak wielki wpływ jego pontyfikat wywarł na całą ich rodzinę.