Nie potrzeba nam innego znaku niż Znak Jezusa, który dla nas żył, umarł i po trzech dniach zmartwychwstał.
Jezus przyszedł, aby uwolnić człowieka z niewoli grzechu. Każdego człowieka – nawet tego, który przypomina nadłamaną trzcinę czy dogasający knot.
Jan Paweł II przypomniał, że „nabożeństwo do Niej nie może ograniczać się tylko do modlitw i hołdów składanych Jej przy określonych okazjach, ale powinno stanowić «habit», czyli nadawać stały kierunek chrześcijańskiemu postępowaniu".
12 lipca zakończył się na szczeblu diecezjalnym proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Matki Kazimiery Gruszczyńskiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpiących - zgromadzenia zakonnego, które powstało w XIX w. żeby służyć chorym.
Dzisiejsza Ewangelia jest o tym, że Boga muszę zawsze postawić na pierwszym miejscu. Zawsze, ilekroć będę musiała dokonać wyboru.
„Z dachu” lepiej i dalej widać – człowieka i Boga. Na „dachu” łatwiej nie lękać się tych „którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą”.
Kiedyś samej sobie zadałam pytanie, z czego potrafiłabym zrezygnować, co poświęcić dla Chrystusa? Nie napiszę, jakiej udzieliłam na nie odpowiedzi – zbyt się wstydzę.
W przeciwieństwie do prawa Boskiego i prawa naturalnego prawo stanowione przez ludzi bywa omylne a czasem świadomie źle interpretowane. Jeśli jest złe lub niejasno sformułowane – powinno zostać odpowiednio zmienione lub wyjaśnione. Mam nadzieję, że tak stanie się i tym razem, jeśli jednak nie – to trzeba pamiętać, że żadne prawo nie może nakazać człowiekowi zabicia innego niewinnego człowieka lub wskazania mordercy, który zrobi to bez skrupułów.
„Ufaj córko; twoja wiara cię ocaliła”. Czy moja wiara jest na tyle silna, że w chwili próby mam prawo oczekiwać od Jezusa takich właśnie słów?
Takie życzenie wyraził Sekretarz Apostolstwa Chorych w Polsce – ks. Wojciech Bartoszek 5 lipca 2014 r. podczas 49. Pielgrzymki Chorych, Niepełnosprawnych i Starszych na Jasną Górę.