Przyczyn naszych upadków i złych czynów najczęściej szukamy w tym czego doświadczamy na zewnątrz. Chrystus podpowiada jednak nieco inaczej.
Fragment Ewangelii dany na dzisiaj do rozważenia pokazuje odrzucenie Jezusa przez najbliższych. Skądś znamy tę sytuację…
Bardzo łatwo zachwycić się Bożym słowem i przyjąć je jako swoje, ale o wiele trudniej żyć nim faktycznie na co dzień.
Wielu z nas patrzy na wiarę przez pryzmat przepisów i wymagań, jakie stawia ona wierzącym. Jednak Bóg chce przede wszystkim uzdrawiać.
Dobre uczynki to wyznacznik chrześcijańskiej postawy. To na ich służbie pozostaje osobista duchowość dająca siłę.
Prawdziwa wiara w Boga daje siłę do przejścia przez każde złe doświadczenie. Trzeba tylko odkryć, że On jest obok.
Jan Chrzciciel sam siebie określił jako głos wołającego na pustyni, a więc zapowiadającego Chrystusa.
Chwila nierozwagi i braku przytomności w myśleniu może sprowadzić na nas duchową katastrofę.
Elżbieta i Zachariasz mogą nas wiele nauczyć. Tym, czego nam bardzo potrzeba dzisiaj, jest cierpliwość, którą oni mieli doskonale rozwiniętą.
Chrystus zaprasza wszystkich strapionych do siebie. Chce ich wesprzeć, a my jednak często nie odczuwamy tej pomocy.