Pragnieniem Boga jest zbawienie świata, aby Jego dzieci miały życie wieczne. Dlatego posłał swojego Jedynego Syna, aby ukazał światu Jego miłość i wypełnił Jego plan.
W świetle nie ostoi się nic, co należy do ciemności. Stąd pojawia się w człowieku pragnienie przemiany, pracy nad sobą, by niczym nie ranić Boga, ale miłością odpowiadać na Jego miłość.
Panie Jezu, który jesteś Prawdą, wyzwalaj nas z niewoli grzechu i kłamstwa, byśmy w Prawdzie widzieli samych siebie i rzeczywistość, która nas otacza. Daj nam łaskę wytrwałości, abyśmy byli wierni Tobie do końca.
To miłość całkowicie zmienia perspektywę, uwalnia z niewoli grzechu i prowadzi do pełnej wolności.
Być może niektórzy z nas chcieliby widzieć jakiś szczególny znak od Boga w sytuacji, w jakiej żyjemy czy to w związku z pandemią, różnymi podziałami, czy w naszym osobistym życiu. Ale czy naprawdę potrzebujemy jakiegokolwiek znaku, by wierzyć w to, że Bóg jest z nami w każdej chwili życia?
Jezu, Ty bądź Panem mojego serca. Niech ono zawsze należy do Ciebie.
A jakie jest dziś moje serce? Czy słuchając lub czytając Słowo Boże przyjmuję je i pozwalam, by przemieniało mnie, moje myślenie, spojrzenie, codzienność i całe życie?
Jak wygląda mój dzień? Czy zaczynam go od rozmowy z Bogiem? Czy pytam Go o to, jaki ma On dla mnie plan: gdzie i do kogo chce mnie posłać w tym dniu?
Kiedy prosimy Boga o cud, choć po ludzku sytuacja wydaje się niemożliwa do rozwiązania i Bóg daje nam obietnicę, my często nie potrafimy uwierzyć, że On może to uczynić.
Nasze problemy i nasze cierpienia są maleńką kroplą wobec tego, co przeżywał Jezus dla naszego zbawienia. On chce byśmy przyjęli Jego jarzmo, bo wtedy będzie nam lżej.