Czasem jestem martwy w moim sercu, martwe są moje myśli, moje słowa, moje pragnienia, martwy jest mój ból. Martwy, bo bez Jezusa.
Gdyby Pan rozliczał się ze mną, z tobą, według ludzkiej sprawiedliwości, to już nie byłoby nas na świecie, bo zgrzeszyliśmy wszyscy. Bezpowrotnie stracilibyśmy życie wieczne.
„Ty jesteś Piotr – Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą”.
„Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje”.
Do tej pory uczniowie są świadkami Jezusowych cudów, uzdrowień, pięknych katechez, sporów z faryzeuszami co do prawdziwego znaczenia Prawa, z których wychodził On zwycięski. Utwierdzali się w ten sposób w swoich wyobrażeniach o Mesjaszu triumfującym nad przeciwnikami Izraela. Zapowiedź krzyża gwałtownie niszczy ich oczekiwania.
Kiedy odkrywamy, że coś musimy zmienić, chcielibyśmy natychmiastowego efektu w tej sprawie. Tymczasem Jezus uczy nas cierpliwości.
Przypominam sobie niezwykłe kolory na niebie w drodze do pracy, chorego, który pokazał mi cnotę cierpliwości, dzień w którym modlitwa była tak łatwa... Wtedy rodzi się wdzięczność Bogu i ludziom.
Pan Bóg może dawać nam różne znaki ale czy my będziemy mieli wystarczającą wiarę, żeby je zauważyć?
Mądrością jest Bóg i Jego plan zbawienia przez Krzyż. Krzyż Miłości.
Cud rozmnożenia chleba dzieje się także na naszych oczach