Jezusa poprzedza sława Jego cudów i Jego słowo, kiedy idzie do swojej rodzinnej miejscowości. Być może i my potrzebujemy zbudować pewną reputację świętości w naszym życiu, zanim będziemy głosić i mówić o Bogu.
Troska o wygodne życie, dobra doczesne i cele, które sami sobie obieramy jest tak absorbująca, że bardzo łatwo zapomnieć o tym co najważniejsze.
Jeżeli potrafimy zobaczyć u siebie dobro, które jest darem Bożym, ale też ciągle obecne zło, łatwiej przychodzi nam podobnie widzieć innych. Nie naszą rolą jest osądzanie, ile jest dobra, a ile zła w człowieku.
Królestwo niebieskie w Tobie, we mnie trzeba zasiewać i zadbać o wzrost. Jest szansa, że wzrośnie, że będzie wielkie, że da schronienie na drodze wiary i Tobie a także i innym.
Co wybieram: życie w Królestwie Niebieskim, czy potępienie wieczne?
Najpierw sługa, potem wielki? Jezu pomóż mi to pojąć.
Ilekroć czytam przypowieść o siewcy, zawsze się zastanawiam jaki plon ja wydaję? Jak słucham Bożego Słowa, co mi w tym przeszkadza? Co je wyrywa z mojego serca, a może kto? Co zagłusza, czym przysłaniam jego sens?
Maria Magdalena pomimo ogromnej grzeszności zyskała tak wielkie zaufanie Jezusa, że stała się pierwszą osobą, której objawił się po zmartwychwstaniu.
„I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia.”
Jezus w obliczu zatwardziałości ludzkich serc przypomina o dniu Sądu Ostatecznego, na którym okaże się, że jest On prawdziwym Synem Bożym. Wówczas już nikt nie będzie mógł wątpić w Jego działanie pełne mocy.