Czy dniem i nocą wołam do Niego?
Trwając w wierze, powinniśmy być przygotowani na wszystko, co się w naszym życiu wydarzy. Nie zaskoczy nas wtedy śmierć, która jest nieodzownym elementem naszego życia.
Jezus naucza dzisiaj, że Jego Królestwo nie będzie czekało z przyjściem, aż będę gotowy je przyjąć i do niego wejść. Jezus nie będzie zwlekał ze swoją miłością i ze swoimi wymaganiami. Jezus nie stworzy dla mnie sprzyjających warunków do bycia dobrym.
Niekiedy narzekamy na brak wdzięczności u ludzi za to co otrzymują. Wydaje nam się, że dawniej było lepiej, ale fragment Ewangelii rozważany dzisiaj zaprzecza takiemu twierdzeniu.
Jezus widzi żale i rozczarowania, kiedy nasze wysiłki są niedocenione. Przychodzi z pomocą, przedstawiając odmienny, paradoksalny sposób myślenia i działania.
Nieustannie prośmy Jezusa o dar wiary.
Bóg sam jest źródłem i celem, sensem naszego życia. Pan Bóg jest Bogiem żywych, nie umarłych, bowiem wszyscy dla Niego żyjemy.
Jako chrześcijanka wiem, że także moje serce jest świątynią i domem Boga.
Często zależy nam na dobrej opinii drugich i to za wszelką cenę. Czy tak samo szukamy okazji, aby przypodobać się Panu Bogu?
We współczesnym świecie nieustannie słychać głosy walki o wolność. Wydaje się jednak, że jest jej coraz mniej.