Czytając dzisiejszą Ewangelię, można się dziwnie poczuć. Ja się tak poczułam. Dlaczego?
Anonimowy bogacz cały jest w swych bogactwach, wyłącznie w nich pokłada ufność. Biedak cały jest w Bogu, ma ufność tylko w Nim.
Często mamy wątpliwości, dlaczego Bóg niekiedy nie wysłuchuje naszej modlitwy. Może dlatego, że wciąż nie wiemy, o co prosić.
Kim był: starszym wdowcem przy Świątyni, któremu powierzono młodziutką Marię pod opiekę, czy też młodym, pięknym zewnętrznie i wewnętrznie mężczyzną, którego oświadczyny przyjęła kochająca go z wzajemnością Dziewczyna?
Pan Jezus chce, aby Jego uczniowie byli miłosierni jak Pan Bóg jest miłosierny.
Przez cierpienie do zmartwychwstania
Jezus domaga się od swoich uczniów, a więc i od nas, abyśmy starali się być jak Bóg, który jest doskonały w swej miłości!
Jezus w Kazaniu na Górze ukazuje piąte przykazanie „Nie zabijaj” w nowy, głębszy sposób. Stawia na tej samej płaszczyźnie, co zabójstwo, również gniew.
Myślę sobie, że mało kto – w tym także ja – potrafi uwierzyć w „nadmierną” łaskawość Pana Boga i Jego nieograniczone możliwości. Mało kto daje się przekonać, że dłoń Boga ma większą pojemność, a Jego ręka jest naprawdę szczodra.
W czasach, kiedy wszystko ma być „fajne”, bardzo łatwo sprowadzić również do tego stanu działanie Kościoła. Niestety, to, co kryje się za tym słowem, to pustka.