Jeden z moich pracodawców mawiał, że najtrudniejsza w roli każdego przełożonego jest konieczność ciągłego „świecenia przykładem”. A ja sobie myślę, że to nie tylko trudne zadanie dla przełożonych, ale dla każdego chrześcijanina.
Bądźmy miłosierni, skreślajmy sobie wzajemnie zapis dłużny
Jaki jestem? Czy Pan Jezus mnie zobaczy? Obym nie był bezbarwnym tłem dla tłumu!
Osobista relacja z Jezusem zmienia tych, którzy Go spotykają.
Jezus nie wstydzi się mojego towarzystwa i nie martwi się, co powiedzą ludzie. Nie jest Bogiem dla wybranych, równo przystrzyżonych i świetnie przygotowanych. Jego łaska przychodzi znienacka i nie ma względu na osoby.
Wiele Osób ma trudności w wierze, nie widzą w swoim życiu Boga, nie czują potrzeby kontaktu z Nim. To nie zawsze musi być koniec wiary.
Jest taki ból, który przeżywa się samotnie niezależnie od tego, jak wielu ludzi nam towarzyszy.
Dzisiejsza Ewangelia pyta nas o głębię naszej wiary, na ile potrafimy zaufać i bezgranicznie zawierzyć Bożemu Słowu.
Radość i pokój w ramionach Ojca
"Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego".