Jezus „rozczarowuje” mnie zawsze wtedy, gdy Jego plan jest inny od mojego widzimisię.
Spraw, bym Cię usłyszała i zrozumiała, że chcesz, bym była wielka.
Jezus obiecuje nam pokrzepienie.
Jeśli się zgubię, Bóg będzie mnie szukał. Do skutku. Tyle razy, ile będzie trzeba.
Jaka jest moja wiara? Czy nie zatrzymuję się wpół drogi, bo „łoże” zbyt ciężkie, bo „tłum” zbyt gęsty, a „dach” zbyt stromy?
Ona daje nam przykład jak z ufnością poddać się woli Ojca.
Kiedy uda mi się okazać miłość „mimo wszystko”, wówczas doświadczam fali dobra, która zupełnie nieoczekiwanie przetacza się przez moje zranione serce.
Tylko Bóg ma moc wydobyć wielkie dobro z czegoś niewielkiego.