Jezus kieruje pytanie do Swoich przyjaciół. Wskazuje przez to, że najgłębsze poznanie dokonuje się nie tylko na podstawie obserwacji, lecz przede wszystkim na drodze międzyosobowej relacji.
Mądrość Bożego planu odsłania się człowiekowi nie wtedy, kiedy przejęty jest swoją ważnością i przekonany o swej mądrości, ale wtedy właśnie, kiedy przestaje liczyć na swą mądrość.
Najważniejszy wydaje się fundament, na którym osadzimy „dom” naszego życia, to co postawimy w nim na pierwszym miejscu, to czym się kierujemy w naszych życiowych wyborach.
Każdy z nas może być jak dobre drzewo i rodzić dobro. Musimy tylko oczyścić nasze serca.
Kiedy Bóg wkracza w życie człowieka, ten często zachowuje się nieracjonalnie i zaskakująco. Bywa tak dlatego, że działanie Boga rzadko mieści się w ludzkiej głowie. Boga może „pomieścić” jedynie ludzkie serce.
Tak naprawdę chodzi zwłaszcza o to, aby w naszym osądzaniu nigdy nie zabrakło miłości.
„Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać?”
Serce oznacza moje wnętrze, centrum, w którym dokonuje się wybór między życiem a śmiercią. To miejsce gdzie najbardziej jestem sobą.
Jeżeli chcemy otrzymać nagrodę w Niebie, to nie możemy zabiegać o nią na ziemi.
Czy nie za wiele Jezus wymaga od Swoich uczniów? Nie! Oczywiście pod jednym warunkiem; że rzeczywiście chcemy być Jego uczniami.