Jezus mówi, że to właśnie Królestwo Boże podobne jest do skarbu i do perły. I że jest ono dostępne dla każdego niezależnie od posiadanego majątku czy statusu społecznego.
Różne siły w świecie sieją różne nasiona, z których wyrasta czasem dobro, a czasem zło. Jakie są owoce naszego życia?
Przychodzą dni, tygodnie, kiedy wiara wydaje się słaba, malutka, prawie niewidoczna, jak ziarnko gorczycy.
Czy ja dostrzegam znaki czynione przez Jezusa?
Bóg pozwala rosnąć pszenicy i chwastom obok siebie. Nie pozbywa się od razu tego, co trudne i szkodliwe. Jest wyrozumiały i cierpliwy.
Musi być wzajemność. Ja trwam w Jezusie, a Jego Słowo we mnie. A wtedy przynoszę owoc,owoc obfity w Jezusie.
Nasza sytuacja w pewnym sensie jest podobna do tej, którą przeżywała Maria. Też może mówimy sobie, że przecież jesteśmy zwykłymi ludźmi i to nieraz poważnie chorymi. Kto nas będzie słuchał?
Wakacje są dobrym czasem, aby zadbać o higienę życia duchowego, powrócić do pogłębionej modlitwy Słowem Bożym.
Dzisiejszy fragment Ewangelii mógłby być dowodem na to, że Jezus był okropnym synem, który nie szanował swojej matki, ale tak naprawdę chodzi o coś innego.
Ważniejsze od tego, czy doświadczymy znaku, jest zaufanie Bogu, iż mocen jest uczynić go – jeśli zechce. Bóg daje znaki, ale musimy otworzyć oczy i serce, aby je zobaczyć.