W czasie choroby trudno nieraz się modlić. Jedyną „ewangeliczną izdebką” pozostaje łóżko lub wózek inwalidzki. Trudno zebrać myśli wokół Boga. Ciężko przychodzi odmówić różaniec święty, koronkę do Bożego Miłosierdzia. „Ewangeliczną izdebką” staje się nasze serce.
Dzisiaj Chrystus zachęca nas do realizacji najtrudniejszego spośród przykazań – przykazania miłości nieprzyjaciół.
Biblia mówi bardzo wyraźnie, że Jezus jest zwycięzcą, a walka miedzy dobrem a złem zakończy się tryumfem dobra.
„Z królestwem Bożym jest tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię”.
Przez otwarcie boku jasna staje się tajemnica Serca, owa wielka tajemnica miłości. To tajemnica Serca Boga, które kocha pomimo wszystko i kocha do końca.
Jezus nie odrzuca przykazań, ale nadaje im nowy, właściwy sens! Jego dopełnienie przykazań nie jest ich zaprzeczeniem, ale podwyższeniem na inny poziom, poziom miłości.
Przykazania są także znakiem Jego miłości. Bóg nie narzucił ich jako formy ucisku, systemu zakazów i ograniczeń. On pragnął, by trwając w prawdziwej i bliskiej relacji z Nim, ludzie odkrywali coraz bardziej Jego miłość.
Chrystus zachęca nas dzisiaj, byśmy byli jak sól, która nadaje smak i jak światło, które wyraźnie daje o sobie znać tym, którzy na nie patrzą.
Po której jestem stronie? Kogo słucham? Komu wierzę? Jezusowi czy „światu”?
Nawet najściślejsze więzi łączące ludzi muszą ustąpić miejsca należnego tylko Bogu.