Owa jedność uczniów, o którą prosi Jezus, ma być zanurzona w jedności Ojca i Syna niczym w źródle i ma uzdalniać uczniów do wzajemnej miłości.
Z treści dzisiejszej Ewangelii płynie zatem nauka, że każdy kto chce należeć do Jezusa powinien najpierw słuchać Go, podążać za Nim, by wreszcie umiłować Go i dzielić z Nim życie.
Podczas jednego z dyżurów w hospicjum została „wybrana” przez młodą kobietę, umierającą matkę siedmiorga dzieci. Chora powiedziała, przed jej odejściem na tygodniowy urlop, że ze śmiercią „poczeka” do jej powrotu. Słowa dotrzymała.
Z treścią Ewangelii pięknie wiążą się słowa śpiewanego dzisiaj w liturgii psalmu responsoryjnego (Psalm 23), który w Starym Testamencie stanowi jakby przygotowanie na nowotestamentalną opowieść o Dobrym Pasterzu.
Jest wiele owczarni i wielu pasterzy, ale tylko jedna owczarnia i tylko jeden pasterz jest tym prawdziwym i dobrym.
Coś, co zostało zbudowane na tak kruchym fundamencie, jak zaspokajanie własnych potrzeb, łatwo może obrócić się w gruzy, w życiowe zgliszcza.
Historia cudów, które utorowały wielkim Papieżom drogę do świętości.
Na ulicy Jurek spędził blisko siedem lat. Nieźle dostał w kość. Kiedy próbuję odtworzyć w pamięci jego roześmianą twarz z tamtego niedzielnego popołudnia, nie mogę wyjść z podziwu, że człowiek, który tyle przeszedł, może uśmiechać się tak jasno.
Zgodnie ze Swoją zasadą, Jezus najpierw idzie do tych, którzy najbardziej potrzebują umocnienia. To właśnie ci ludzie są dla Niego najważniejsi!
Krzyż nie zaakceptowany może zwalić mi się na głowę i przygnieść. Dlatego muszę patrzeć poza krzyż, poza śmierć. Krzyż i śmierć mają bowiem swój ciąg dalszy.