Nic nie boli bardziej niż odrzucenie ze strony kogoś, kto jest mi bardzo bliski. Wówczas znakiem zapytania zostaje opatrzone wszystko, co najbardziej cenne i drogie.
Na koniec, jedyną modlitwą, jaką jeszcze była w stanie „odmawiać”, stało się położenie Krzyża na sercu. Było to niczym odciśnięcie pieczęci miłości na Sercu Boga, całkowite powierzenie się tej miłości.
Zapalenie krtani, angina, infekcja gardła, powiększone migdałki, afta języka. Tutaj potrzebny jest laryngolog i dobry antybiotyk. Doświadczenie pokazuje, że nie zaszkodzi także poprosić o pomoc św. Błażeja.
Jezus jest Bogiem potężnym. Potężniejszym niż grzech, potężniejszym niż legiony zła, potężniejszym niż śmierć. Wczoraj w Ewangelii słyszeliśmy, że jest On „Światłem na oświecenie pogan”. Jezus faktycznie rozpromienia ciemną dolinę grzechu. Jezus stawia czoło szatańskiej mocy. Jezus pokonuje zło. Jezus depcze śmierć.
Osoby chore, które cierpią w czterech ścianach swoich mieszkań lub szpitali są tymi, przez których w niepojęty sposób Bóg udziela łask Kościołowi i światu.
O kimś, kto budzi zainteresowanie, o kimś popularnym, o kimś z kim związane jest jakieś zamieszanie mówi się często, że „jest na świeczniku”. Zamieszanie może być jednak albo dobre albo złe. Słowo Boże ma na myśli to dobre.
Czyżby Jezus także był zwolennikiem teorii, że z rodziną najlepiej wychodzi się na fotografii? Dlaczego kazał czekać na Siebie Swoim najbliższym i nie chciał spotkać się z tymi, którzy byli najdrożsi Jego sercu?
Jesteśmy dzisiaj świadkami powołania Apostołów: Piotra i Andrzeja oraz Jana i Jakuba. Warto zwrócić uwagę, że Jezus powołuje do grona Swoich uczniów dwa rodzeństwa. To dowód na to, że nasze ludzkie więzi nie są Jezusowi obojętne.
Dzisiaj po raz kolejny słyszymy w Ewangelii świadectwo Jana Chrzciciela o Jezusie: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”. Słowo Boże podkreśla w ten sposób, że prawdziwy Baranek jest tylko jeden i jest nim Jezus Chrystus.
Kiedy dzieje się coś dobrego zawsze znajdzie się ktoś, komu się to nie podoba i kto próbuje „podcinać skrzydła”. W takich sytuacjach trzeba patrzeć na Jezusa i robić swoje.