Nieco ponad tydzień temu, 25 grudnia, świętowaliśmy urodziny Jezusa. Natomiast zaraz na początku nowego roku, 3 stycznia, Pan Jezus obchodzi swoje imieniny. W kalendarzu liturgicznym przypada bowiem wspomnienie Najświętszego Imienia Jezus.
To niesamowite, że dwoje ludzi może kochać się tak wierną miłością. To niezwykłe, że po tylu latach wspólnego życia wciąż są sobą zachwyceni, jak w tamten pamiętny majowy dzień.
Jeśli moje serce będzie pełne dobrych spraw tzn. myśli, zamiarów, pragnień, intencji, słów, spojrzeń i czynów, wówczas zdołam razem z Maryją stanąć najpierw u żłóbka, a potem pod krzyżem i w Wieczerniku.
W pierwszy dzień nowego roku kalendarzowego Kościół katolicki obchodzi uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Dlaczego akurat dzisiaj?
Na szczęście jako ludzie wierzący mamy ten niezwykły przywilej, że w każdej sytuacji i w każdym momencie możemy Bożymi oczyma oglądać panoramę ludzkich dziejów. Dzieje te – jak wierzymy – prowadzone i umacniane są Bożą dłonią. To Bóg jest Panem czasu, Panem historii, Panem wszystkich wydarzeń także mojego życia. Strumień dziejów wciąż płynie pod Jego bacznym okiem.
Historia potwierdza, że Herod był wyjątkowo ambitny, żądny władzy i podejrzliwy. Sam bowiem doszedł do tronu po trupach i tylko dzięki terrorowi utrzymywał się u władzy. Dzięki licznym zbrodniom i nieuczciwości otrzymał panowanie nad Ziemią Świętą i narodem żydowskim z tytułem króla. Doszedł do wielkiej władzy i wpływów „po trupach”. Nie oglądał się na nikogo i na nic. Nie miał skrupułów ani wątpliwości, co do słuszności swego postępowania…
A gdybyśmy tak dostrzegli w niej rodzinę doświadczoną cierpieniem, ciężkimi przeżyciami – jednym słowem, rodzinę „po przejściach”? Taką, jak nasze rodziny – naznaczone codziennymi problemami, utratą bliskich, może obmowami i niezrozumieniem, realnymi życiowymi dramatami. Rodzinę doświadczoną, jednak wciąż będącą razem, rodzinę pokonującą dzięki miłości życiowe trudności w drodze do Ojca. Czy taki obraz Świętej Rodziny nie stałby się nam bliższy…
Maryja przybywa do Elżbiety jak arka przymierza, która niesie w sobie już nie tylko tablice Bożego Prawa, ale Tego, kto ustanawia Prawo, samego Boga.
Ewangelista z naciskiem podkreśla, że Józef był człowiekiem sprawiedliwym to znaczy pełnym czci wobec Boga, zawsze wiernym Jego Prawu. Ta wierność Bogu wymaga nieraz heroizmu i wielkiej odwagi.
Przemierzając adwent u boku Świętej Rodziny, wciąż zastanawiam się, jak wyglądało oczekiwanie Józefa na narodziny Jezusa? Jaki był jego adwent?