Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa obchodzona jest w Kościele sześćdziesiąt dni po Wielkanocy. Uroczystość ta przypomina, że w Ciele i Krwi Zbawiciela kryje się Jego życie. Wydając swoje Ciało na mękę i przelewając swoją Krew na krzyżu, ofiarował On swoje życie za nas.
Wyrażenie „zmieszali się” odnoszące się do faryzeuszów, oznacza dosłownie: „zdumieli się”. Nie było to jednak zdumienie zachwytu, ale gniewu i rozczarowania.
Przekleństwo rzucone na „niewinne” drzewo budzi nasze zdziwienie, a nawet opór. Dlaczego Pan Jezus je przeklął? Przecież nie był to czas na owocowanie!
Chodzi tu o pamiątkę w takim rozumieniu, jakie posiadała pamiątka wyjścia z Egiptu – Święto Paschy. Nie chodzi tu tylko o wspomnienie minionych wydarzeń, lecz o ich uobecnianie i udział w nich.
Jezus oczekuje, że każdy uczeń będzie patrzeć na wszystko przez pryzmat Jego osoby, Jego wskazań, Jego pouczeń, a przede wszystkim Jego miłości.
Dzisiaj mijają dokładnie dwa miesiące odkąd z dyktafonem w ręku zaczęłam towarzyszyć osobie niezwykłej. Od 22 marca, kilka razy w tygodniu spotykałam się z Justyną, 27-latką, która choruje na stwardnienie rozsiane. Przez ten czas odkryła przede mną kawałek swojego niełatwego życia.
Uczniów spotyka ten sam los, który spotkał Jezusa. Chociaż są odrzuceni i znienawidzeni przez świat, to jednak podobnie jak Syn są umiłowani przez Ojca.
Niedziela Dobrego Pasterza i następujący po niej tydzień modlitw o powołania to szczególna okazja, by tę modlitwę o nowe powołania wzmóc i pogłębić. Obecnie, gdy liczba powołań kapłańskich z roku na rok spada, potrzeba wielkiej mobilizacji modlitwy w tej intencji. Potrzebujemy kapłanów, którzy będą dla ludzi dobrymi pasterzami na wzór Pana Jezusa. Pasterzami, którzy nie będą cofali się przed trudami życia Ewangelią i gotowi będą oddać swoje życie – a więc siły, talenty, czas, ambicje, własne plany – za powierzone im owce, czyli za lud.
Czymś niezmiernie ważnym jest wpatrywanie się w Pana Jezusa i korygowanie według Jego Oblicza swojego wyobrażenia Boga.
Jakiego pokoju pragnę? Który pokój wybieram: zewnętrzny i kruchy pokój świata, a więc pokój zdobyty własną siłą i przezornością, czy też wewnętrzny pokój Jezusowy płynący z zaufania Ojcu?