Jezus całkowicie należy do Boga. Formalnie rodzice Jezusa nie musieliby składać Bogu pierworodnego syna w ofierze. Ale oni są posłuszni Prawu, nie czynią się kimś wyjątkowym. Stają w jednym szeregu ze swoimi braćmi w wierze.
Większość z nas pamięta zapewne fragment Ewangelii, który dziś rozważamy. Może mamy przed oczyma wyobraźni Apostołów biegnących do grobu Jezusa. Zatroskana Maria Magdalena oczekiwała od nich pomocy.
Przyjmując krzyż uczymy się chrześcijańskiej radości nawet w chwilach trudności.
Dziś radośnie świętujemy narodzenie Boga-Człowieka Jezusa Chrystusa.
Maryjo, która najpełniej rozumiałaś trudne drogi Pańskie, proszę, wskazuj mi wolę Boga.
Jej uwielbienie to nie tylko wyśpiewany Bogu hymn Magnificat. Ona wielbiła Boga całym swoim życiem, każdą swoją postawą.
Ewangelię bardzo łatwo sprowadzić do przyjemnej, zwyczajnej opowiastki, która ładnie brzmi i wydaje się taka oczywista. Kiedy jednak zagłębimy się w to co przeżywali jej bohaterowie ukazuje się nam jako pełna napięcia i dramatu opowieść, gdzie nie wszystko jest taki miłe i zrozumiałe.
"... Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, ... Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela..."
Rozpoczęliśmy wczoraj ostatni tydzień adwentu. Już za kilka dni zasiądziemy do wigilijnego stołu. Jak wykorzystujemy czas dany nam przez Boga w tym świętym czasie?
Ja mam być głosem, którym posłuży się Bóg