Okazuje się, że również w dziedzinie naszej wiary ważne i potrzebne są kalkulacje. Skutkują one rozwagą w podejmowaniu decyzji i jasności hierarchii wartości.
Zachowałam się jak ci zaproszeni na ucztę i wymawiający się z byle powodu... niegodni uczty.
"Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy...".
Bóg stwarza określone sytuacje losowe, które otwierają drogę, jakby przybliżają, by odkryć posłannictwo i okazję odsłonięcia miłości Boga.
Aby wiedzieć, czego oczekuje ode mnie Jezus, muszę dziś postawić sobie pytanie: co On rozumie przez miejsca „pierwsze” i „ostatnie”?
Bo serce człowieka nigdy nie zazna spokoju, jeśli nie będzie napełnione Bogiem. Bo miejsce człowieka jest w Sercu Boga. Bo Bóg jest Pełnią. Bo Bóg jest lekarstwem. Bo Bóg jest Miłością. Poza Bogiem są tylko namiastki.
Znicz, świece, kwiaty, odwiedziny grobów najbliższych… Tradycja? Przyzwyczajenie? Obowiązek? A może wiara w to, że ci, których wciąż pamiętamy, tak naprawdę nie umarli na wieki.
Królestwo Boże, które jest rozumiane jako życie Boże w sercu człowieka, to najwyższa wartość
Dialog z dzisiejszej Ewangelii nakazuje nam spojrzeć na nasz stosunek do prac koniecznych i niekoniecznych.
Czy ja pragnę zbliżyć się do Boga przez Słowo, czy poznaję Jego naukę, czy otwieram Mu swoje serce, przygotowane przez Sakrament Spowiedzi Św., przyjmuję Go w Sakramencie Eucharystii i pozwalam Mu zamieszkać w moim sercu?