Czy odpowiadam na wezwanie Jezusa? Czy za Nim idę i głoszę Ewangelię? Jak mogę to czynić, będąc lekarzem, a czasami pacjentem?
Jesteś, jestem wybranym, ukochanym dzieckiem Pana Boga.
Niech i na nas spłynie błogosławieństwo Bożej Dzieciny tak jak spłynęło na naszych pradawnych reprezentantów. Niech i nas napełni radością, pozwoli upaść na kolana i pomoże wydobyć z naszych serc skarby wiary, nadziei i miłości.
Jezus ciągle widzi we mnie dobro, choć ja mogę w Niego zwątpić, tak jak Natanael. On mimo wszystko spogląda w moje oczy i kierując wzrok na zwierciadło mojego serca, na nowo daje wiarę w siebie, mówiąc o mnie: „Oto ten, w którym nie ma podstępu”.
W Ewangelii Jana bardzo ważne jest osobiste przekonanie się o prawdziwości słów Jezusa, owe „zobaczenie”. Według Jana bowiem ten, kto zobaczył, ten też uwierzył.
Fragment Ewangelii, jaki podaje nam dzisiaj Kościół do rozważenia, zawiera znakomitą dla nas lekcję metodologii poznawania Boga. Ta sztuka od zawsze nurtowała ludzi, którzy zastanawiali się jak odkryć naszego Stwórcę. Jedną z dróg ukazuje nam św. Jan Chrzciciel.
"Nie jestem Mesjaszem... nie jestem Eliaszem... nie jestem prorokiem..."
Weź do ręki każdego dnia Pismo Święte!
Każde życie jest święte, bo pochodzi od Boga, do Boga należy i ku Bogu jest skierowane.
Czy to dlatego Bóg udzielił Jej łaski „prorokowania”, łaski rozeznania, że akurat to Dziecię przyniesione do świątyni przez młodych, ubogich małżonków jest oczekiwanym Mesjaszem, Zbawicielem świata? Czy ta łaska była owocem jej dojrzałej, pielęgnowanej poprzez post i modlitwę wiary?