Czy czuwam i czekam jak Maryja, aby już teraz Jezus zamieszkał w moim sercu i bym zawsze była gotowa na przyjście Pana?
Jezus przestrzega dziś przed konkretnymi niebezpieczeństwami, które mogą zagrozić ludzkiej duszy. Nie od dziś wiadomo, że o tę duszę walczy z Bogiem największy zazdrośnik, kłamca i oszust. To szatan, który zastawia na nas rozliczne pułapki
Prześladowania z powodu religii – żyjąc w polskiej rzeczywistości wydaje nam się, że to już relikt przeszłości związany z rzymskimi arenami, gdzie dzikie zwierzęta rozrywały chrześcijan. Nic bardziej mylnego, to właśnie dzisiaj trwa największa epoka prześladowań.
Trzeba nam trwać mocno przy Jezusie, jedynej Prawdzie.
A co ja mogę dać innym?
Jezus Chrystus, Król Wszechświata będzie mnie sądził z miłości, z miłości do Boga i bliźniego.
Tak bardzo jesteśmy przywiązani do naszych doczesnych dóbr, ziemskiego porządku i namiastek szczęścia, że często trudno jest nam wyobrazić sobie przyszłe życie po zmartwychwstaniu.
Jezus aprobował świątynne praktyki i sam w nich uczestniczył. Domagał się natomiast, aby świątynię otoczono należytym szacunkiem.
Pewnie większość katolików zapytanych o to, co trzeba robić, aby być dobrym chrześcijaninem i przez to móc kiedyś wejść do nieba powiedziałoby: zachowywać przykazania. Więc nie grzeszyć. A może chodzi o coś zupełnie innego?
Jezus specjalnie dla Zacheusza spojrzał w górę i zawołał go po imieniu.