W tej ewangelicznej scenie zdaje się pobrzmiewać głos Jezusa, który mówi do Matki, by spojrzała na każdego z nas, jak na swoje ukochane dziecko. Jan stojący pod krzyżem, uosabia bowiem każdego człowieka.
Kościół nigdy nie będzie w pełni sobą, dokąd będzie tkwił w podziałach.
„Niech się nie trwoży serce wasze…”
„Stań prosto na nogach”.
„Trwajcie we mnie tak, jak Ja w was”.
Proszę, Panie Jezu, ulecz moje serce, ulecz mojego ducha. Pragnę wiary pełnej!
Może czas postawić sobie pytanie, na ile moja postawa i codzienne życie przyciąga ludzi do Boga, a na ile od Niego odpycha?
Jezus mówi: „Ja jestem drogą, i prawdą, i życiem”. Podobną wymowę ma wypowiedź z 10. rozdziału Janowej Ewangelii o Jezusie jako Bramie. Przez tę bramę trzeba przejść, aby dotrzeć do wnętrza owczarni, co z kolei daje dostęp do zbawienia.
Tu nie chodzi o jednorazowy gest umywania nóg, ale o postawę wolną od pychy, panowania i wywyższania się. Ta lekcja będzie przydatna uczniom już po pierwszej informacji o zmartwychwstaniu Jezusa, gdy zaczną liczyć straty: zdradę Judasza, zaparcie się Piotra, niedowierzanie nie tylko Tomasza.
Chrystus zapewnił swoich Apostołów, że ich nauce będą towarzyszyć znaki, które będą świadectwem obecności Boga wśród nich. Pewnie też chcielibyśmy takich znaków.