Maryja nie tylko chciała wesprzeć Elżbietę w trudnej sytuacji, Ona chciała zanieść jej to, co miała najcenniejszego – Jezusa, wcielonego Boga i Pana!
Pamiętajmy, że i my wszyscy jesteśmy w ręku Boga, dla którego „nie ma nic niemożliwego” i bez którego nawet jeden włos nie spadnie nam z głowy. Zaufajmy Mu! Złóżmy wszystkie swoje troski w Jego dobre ręce i powtórzmy za Maryją: „Niech mi się stanie według Twego słowa”.
Zachariasz na zwiastowanie archanioła zareagował obawą i niedowierzaniem, Maryja przeciwnie – ufnością. Oba zwiastowania są również symbolem naszej religijności.
Czy gdy w naszym życiu pojawiają się sytuacje trudne, niezrozumiałe, potrafimy zaufać bezgranicznie Panu Bogu?
Rodowód Jezusa to nie tylko pouczenie dla osób starszych, jak powinni patrzeć na historię własnej rodziny. To także niezwykła wskazówka dla młodego pokolenia.
Oczekiwano raczej Mesjasza, który przybędzie wraz ze straszliwym Dniem Pańskim, oczekiwano czasu gniewu i kary. Tymczasem wraz z Jezusem nadszedł czas dobroci i miłosierdzia.
Chrystus wielokrotnie pokazała poprzez swoją działalność i nauczanie, że ci, którzy mają się za wzór do naśladowania, powinni uczyć się od innych – pozornie mniej doskonałych.
Jezus uzdrawia, wypędza złe duchy, nieustannie okazuje miłość, serdeczność i litość – w dobrym tego słowa znaczeniu – swojemu ludowi, tak jak zapowiadali prorocy, a od przywódców tego ludu słyszy zgryźliwe pytanie: „Jakim prawem to czynisz?”.
Panie Jezu, czy moje życie to głos wołający do wszystkich, że Ty jesteś i że Ty żyjesz!?
Bóg przychodzi także – a może szczególnie wtedy – gdy człowiek czuje się najbardziej opuszczony. Przychodzi w kruchości życia. Właśnie wtedy jest najbliżej i czeka, by Go rozpoznać.