I ja maluję w sobie Twój obraz na wyobrażenie swoje. A przecież Ty nie jesteś Bogiem wyobrażeń moich i Bogiem moich pomysłów.
Czas epidemii, trudności i obostrzenia z nią związane wzywają, by na nowo przemyśleć i na nowo wyznać wiarę w realną obecność Jezusa w Eucharystii. Tegoroczna Uroczystość Bożego Ciała jest do tego okazją.
Według słów Pana Jezusa w przyszłości, w wieczności spotkam pacjentów z Covidu i dzisiejszych niepełnosprawnych, nie tylko jako dusze, ale również cieleśnie. Nasze ciała, podobnie jak te Chrystusa po Jego Zmartwychwstaniu, będą przebóstwione.
Patrząc z boku na chrześcijaństwo można dojść do wniosku, że jest ono istnym szaleństwem, wszak wielu dzisiaj chce rozwijać się przez zdobywanie, a Jezus uczy nas żeby oddawać. Być może jest to jedyna droga do szczęścia.
„...poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta...”
Pan Jezus, Nasz Mistrz, ma pełną władzę nad tym wszystkim, co istnieje. Czy w to wierzę?
A może to moje serce jest jaskinią zbójców? Może moje łóżko, do którego jestem przykuty dzień i noc jest pełne złości, zawiści, grzechu, krzykliwości, żalu i pretensji do Jezusa i do człowieka.
Jak trudno czasem uwierzyć, że Bóg o nas walczy do samego końca.
Być może nieraz gdy odczuwamy bliskość Jezusa, doświadczamy „sukcesów” w życiu duchowym, pojawia się w nas pokusa wywyższania się ponad innych, myślenia, że jesteśmy lepsi, że mamy większe względy u Jezusa niż inni.
Jezus obiecuje wiele dóbr od Boga tym, którzy pójdą za Nim. Nawet dóbr materialnych, co może nas dziwić.