Przyjście Nikodema nocą mogłoby oznaczać, że jest on człowiekiem poszukującym. Że ów Duch Boży jeszcze nie zapanował w jego życiu i sercu.
Mogę spróbować przejrzeć się w postawie Nikodema, jak w lustrze. Czy jak Nikodem szukam prawdy o sprawach Bożych?
Osoby chore na wzór Pana Jezusa mogą uczestniczyć w dziele zbawienia. Gdy ofiarują swoje cierpienie w wielu intencjach, ratują świat.
Poprzez chrzest narodziliśmy się do nowego życia w Bogu, otrzymaliśmy dar Ducha Świętego i w ten sposób staliśmy się dziećmi Bożymi oraz członkami wielkiej wspólnoty Kościoła.
Musimy się powtórnie narodzić tym razem „z Ducha” jako dzieci Boga, aby z prostotą, szczerością i ufnością dziecka przylgnąć do Jezusa, uznać Go swoim Panem i Zbawicielem.
Dziękuję Bogu za dar wiary, za tę łaskę, której nie miał apostoł Tomasz. Chociaż dla Jezusa nie są problemem wątpliwości, jakieś warunki, które Mu stawiamy. On umacnia naszą wiarę i pozwala nam być niedowiarkiem, słabym i niedoskonałym człowiekiem.
W oktawie Wielkanocy codziennie odczytujemy fragmenty Ewangelii dotyczące zmartwychwstania Chrystusa i słuchamy świadectw Jego obecności pośród różnych osób. Dzisiaj nie tylko ludzie stają się bohaterami Jezusowej wypowiedzi.
Jezus uczy nas nowego spojrzenia na rzeczywistość, na codzienność. Otwiera nam oczy. Przemienia nasze życie. Praca staje się zupełnie inna, kiedy zapraszamy do niej naszego Pana.
Dziś Twoje rany w chorych już mnie nie przerażają. Bo są ranami zasklepionymi, uwielbionymi, dzięki Twojemu zmartwychwstaniu. Spraw Panie, abym był żywym świadkiem Twojej obecności.
A jak jest ze mną? Czy spotkałam w tych dniach Zmartwychwstałego Jezusa? A może moje oczy wciąż są „jakby na uwięzi” i nie widzę Go, nie widzę Jego działania? Może skupiam się na sobie, własnych problemach, rozczarowaniu, zamknięta wyłącznie w swoich schematach?