„I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia.”
Jezus w obliczu zatwardziałości ludzkich serc przypomina o dniu Sądu Ostatecznego, na którym okaże się, że jest On prawdziwym Synem Bożym. Wówczas już nikt nie będzie mógł wątpić w Jego działanie pełne mocy.
Jezus – Mistrz, Gospodarz, Życiodajne Ziarno – miarą właściwego postępowania w świecie, gdzie rozpleniło się zło, chwasty, aby grzesznik, widząc przedziwne dobro i miłość, mógł się nawrócić, mógł stać się nowym stworzeniem.
Refleksje nad świętością szabatu kierują nas myślami do niedzieli, Dnia Pańskiego. To nasz chrześcijański „szabat”, dzień święty i radosny. Takim powinien być, ale nie zawsze takim jest.
Modlitwa sprawia, że i nam jest lżej, i – ufamy – tym, za których się modlimy. W Sercu Jezusa znajdujemy ukojenie i ulgę w utrudzeniu.
Dzisiejsza liturgia słowa przypomina nam o konieczności dbania o pokorę we własnym życiu oraz o samodyscyplinę w podejściu do innych.
Kiedy przeczytałam dzisiejszą Ewangelię, zamyśliłam się nad tym, jak przeżywam cuda Łaski w swoim i cudzym życiu. Czy zadziwienie Bogiem skłania mnie do zdecydowanej i trwałej zmiany życia, do nawrócenia?
Jak rozumieć wskazania z dzisiejszej Ewangelii, zwłaszcza w obecnym czasie, kiedy rozluźniają się więzi rodzinne? Panie Jezu, czy żądasz ode mnie zerwania relacji z najbliższymi?
Słuchać, sercem przyjąć i rozumieć Słowo Boże – aby się nawrócić i zbawić swoją duszę.
Jezu ja nie pytam, ja pragnę ufać Tobie!