«Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla niego żyją»
Panie, pozwól mi pamiętać, że moje ziemskie życie nie jest moją własnością, że powierzyłeś je tylko mojemu „zarządowi”. To jakby czas próby, który pokaże, czy jestem warta tego, aby powierzyć mi Niebo.
Bóg nieustannie mnie szuka. Jest tak dlatego, ponieważ ja ciągle gdzieś błądzę, gubię drogę, mylę kierunki, chodzę na skróty. Bóg nie nudzi się szukaniem mnie. Ten sam scenariusz powtarzający się od lat: Ja błądzę, On szuka. Ja uciekam, On podąża za mną. Ja upadam, On podnosi. Ja zawodzę, On przygarnia.
Jezus nie opuszcza swoich przyjaciół nawet w obliczu śmierci.
Czy warto czynić dobro, które nie będzie pokarmem dla naszej ludzkiej pychy i własnego dobrego samopoczucia? Tak. I mamy naprawdę wiele okazji do świadczenia miłości, która znajdzie uznanie jedynie w Bożych oczach.
«Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu»
Jezus. On nie popełnia błędów. On zawsze wybiera dobrze. W takim razie jak to możliwe, że wśród Apostołów „zaplątał się” zdrajca Judasz, niewierzący Tomasz i tchórz Piotr? Czy w całej Galilei i Judei nie było kogoś lepszego?
Nie tak prędko dostąpię łaski, jeśli będę kombinować po swojemu. Nie tak prędko się zbawię, jeśli będę „bez zarzutu”. Nie tak prędko dosięgnie mnie miłość, jeśli sam nie zacznę kochać. Nie tak prędko dostąpię usprawiedliwienia, jeśli sam wciąż będę oceniać. Nie tak prędko będę pierwszy, jeśli najpierw nie zechcę stanąć na końcu. Nie tak prędko…
Zaczynam powoli rozumieć, że od mojej pewności w wielu kwestiach, dużo ważniejsze jest codzienne powtarzanie Bogu: „Wierzę Ci jak dziecko”. Dziś wiem, że Bóg z kruszyny mojej wiary – jeśli tylko zechce – może zrodzić olbrzyma.
Dzień Pański, to dzień, w którym mam świadczyć miłość wszystkim, którzy mnie otaczają, zwłaszcza potrzebującym, biednym, chorym i osamotnionym.