Nie ma innego sposobu, żeby stać się najbliższym Jezusowi, jak pragnąć wypełnić wolę Boga w swoim życiu.
Pośród zawiłości życia, kiedy nachodzi mnie pokusa by przekręcić kontakt i „wyłączyć” Boże światło we mnie, pozwól mi pamiętać, ze im bardziej jest mi trudno, im więcej chaosu panuje w otaczającym mnie świecie, tym bardziej potrzebuję Twojego światła.
« ...Prawdziwe dobro kto wam powierzy? »
Boże! Ty, który jesteś Miłością i Miłosierdziem, przemień moje serce w „żyzną glebę”.
Wszyscy żyją we wspólnocie i mają jednakowy dostęp do Jezusa i Jego nauki. Do tej wspólnoty każdy wnosi to, co posiada i z czego może użyczyć innym.
Wydaje się, że nie tyle w samym cudzie wskrzeszenia – chociaż niewątpliwie również – ludzie widzieli interwencję Boga, co właśnie w tym, że interwencja ta kieruje się ku wdowie i sierocie, ku najbardziej potrzebującym. Taki jest Bóg: mocny i potężny. Daje schronienie ubogiemu.
Miłosierdzie Boże jest większe od naszych grzechów, życiowych porażek: Jezus Miłosierny czeka na nasz najmniejszy ruch ku Niemu. Pozwólmy się Panu odnaleźć,
Panie, naucz mnie mądrości dobrego budowniczego i troskliwej czujności ogrodnika. Pomóż mi zainwestować we własną duszę.
Gdy po intensywnym rozważaniu problemu Józef podjął najwłaściwszą według swego rozeznania decyzję, otrzymuje światło z góry, objawienie tajemnicy, które zmienia całkowicie jego życiowe plany.
Im częściej uda nam się kogoś „złapać na gorącym uczynku” czynienia dobra, im częściej sami na takim uczynku zostaniemy „złapani”, tym większa szansa, że nasz świat stanie się lepszy.