„Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem”.
Dokonało się. Okazało się, że królewski „smutek”, podziw i zafascynowanie nauką proroka to jednak za mało, by wejść na drogę do nawrócenia.
Jezus nie opuszcza także nas, gdy jesteśmy przygnieceni rozmaitymi trudnościami. Przychodzi do naszych domów, gdy jesteśmy złożeni chorobą, siada obok szpitalnych łóżek, bierze za rękę. Jezus jest stale obecny, choć nigdy swojej obecności nie narzuca.
Trzy ewangeliczne obrazy (perła, skarb ukryty w roli, ryby) zwracają uwagę na wielką wartość Królestwa Bożego. Językiem symboli i metafor przekazują prawdę o drogocennym skarbie, którego dziedzicem jest każdy wierzący człowiek.
Podobnie jak jakaś niezmiernie cenna rzecz, choć istniejąca i obecna, może być niedostrzegana przez wielu ludzi, tak też Królestwo Boże, choć jest obecne, może być przez wielu niedostrzegane i lekceważone, ponieważ jest rzeczywistością wewnętrzną a nie zewnętrzną.
W czasie dojrzewania chwast jest na tyle podobny do zboża, że trudno go odróżnić. Stąd cierpliwość gospodarza, który nie chce, by słudzy „zbierając chwast, nie wyrwali razem z nim i pszenicy”.
Jezus wyjaśnia, w jaki sposób możemy sobie zaskarbić „przywilej pierwszeństwa”: „Kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie waszym sługą”.
„O ile bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”.
Dlaczego Bóg jednym daje, a innym nie daje? Czy to nie jest niesprawiedliwe?
Przypowieść o siewcy z jednej strony mówi o sile witalnej zasianego ziarna z drugiej zaś mówi o problemach jakie rodzi ziemia. Jeśli uznamy, że jest to wielka metafora, to w niej ziarno oznacza Słowo Boże, a ziemia oznacza nas i wszystko to, co w nas pozwala lub przeszkadza temu Słowu owocować!