Bóg nikogo nie pomija w zaproszeniu, pamięta o wszystkich, jest wierny. Jednak historia niewiernego Izraela i kolejnych pokoleń, które lekceważą Króla, wciąż powtarza się także w naszych osobistych historiach życia.
Dlaczego gospodarz wynagradza robotników ostatniej godziny na oczach tych pierwszych, ku ich zgorszeniu? Ponieważ to właśnie ci pierwsi potrzebują pewnej mocnej lekcji. Z ich serc musi zostać wydobyte i zdemaskowane fałszywe poczucie sprawiedliwości.
Obchodząc święto Jej wniebowzięcia pamiętajmy nie tylko o chwale Maryi, ale przede wszystkim o Jej roli „służebnicy Pańskiej”. Starajmy się Ją w tej postawie służby naśladować.
Pozwól mi, Panie, nie bać się Twojego Ognia i podążać za Tobą, nawet wtedy, gdy niewiele rozumiem poza tym jednym, że „święty spokój” już nigdy nie będzie moim udziałem.
Wierzę, że te dziecięce gesty, często tak niedoceniane czy lekceważone przez nas starszych, ale nie zawsze mądrych, Jezus przyjmuje jak najbardziej drogocenne dary i umieszcza je w centralnym miejscu swego Królestwa.
„Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!”.
Naszym pierwszym „podatkiem” powinna być miłość. Tylko kochając potrafimy należycie zadbać o Kościół.
Uczeń Chrystusa to nie jest ktoś, kto ucieka od szczęścia i szuka bólu. Uczeń Chrystusa odczytuje Boży plan miłości i przyjmuje wszystko, co ten plan ze sobą niesie.
Jezus używa w stosunku do Piotra tak samo mocnych słów jak w czasie kuszenia w stosunku do demona. Dosłownie Jezus mówi „odejdź za mnie”, co można rozumieć „nie pokazuj mi drogi”.
Jezus – jak relacjonuje Ewangelia – przyszedł do uczniów „o czwartej straży nocnej”. To dosyć istotny szczegół, ponieważ pora czwartej straży nocnej to czas między godziną 3.00 a 6.00 rano, krótko przed świtem. To najbardziej krytyczny moment gdyż wówczas jest najciemniej.