Niektórzy z komentatorów widzą w tej ewangelicznej scenie swoisty akt adopcji.
On, nasz Pan, posłał nam Parakleta, Obrońcę, który – gdy „nadejdzie godzina” - pomoże nam nie zwątpić w miłość Boga i zachować wiarę – silną i niewzruszoną.
Nie trzeba oczekiwać na niebo aż do chwili naszego odejścia z tego świata. Niebo może być już w nas od teraz
Jeżeli już przyjęliśmy Jego słowa to znaczy, że wkroczyliśmy na drogę, którą kroczy Chrystus. Jedno nie ulega wątpliwości: to droga dla śmiałków!
Tak jak władca tego świata nie ma nic wspólnego z Jezusem, tak i pokój tego świata nie ma nic wspólnego z pokojem Jezusowym.
Pan powierzył nam wielką misję, wyprawił nas w drogę i obficie wyposażył w swoje dary. On z nami współdziała, a nasze osobiste świadectwo życia, zgodne z wyznawaną wiarą, obiecał potwierdzać swoimi znakami.
«Syn Człowieczy został teraz uwielbiony, a w Nim Bóg został uwielbiony.»
Dziś mowa jest o śmierci, obumieraniu i o stracie... Ale także o wzroście, zysku i o życiu.
Wiara w Jezusa nie jest tylko wiarą w Niego samego, jest jednocześnie wiarą w Ojca, w tego, który Go posłał. Pan Jezus nie zatrzymuje wiary na sobie samym.
Poznanie w rozumieniu języka Biblii wskazuje więc na znajomość, która płynie z doświadczenia spotkania, pozostawania w zażyłości, upodobania w kimś. Chodzi nie tyle o władzę nad kimś, ale o znajomość jego osoby, pragnień, potrzeb i możliwości.