Jezu, Ty nie chcesz nikogo przestraszyć, Ty pragniesz uświadomić i nauczyć nas, że najważniejsze to wierność Bogu. Mam tylko trwać i wytrwać, świadczyć do końca, nie ustawać w wierności Tobie.
Dzisiejsza Ewangelia chwali ludzi wytrwałych w modlitwie. Jezus pragnie byśmy pamiętali, że jako Boże dzieci mamy specjalne prawo zwracania się do czułego, kochającego i miłosiernego Ojca Niebieskiego.
Każdy dzień jest w pewnym sensie naszym dniem ostatecznym. Czas dany nam tu i teraz nie powtórzy się więcej. Nawet jeśli będziemy mieli kolejną szansę na coś, to będą już nowe okoliczności, nowe fakty.
Ono jest obecne w codzienności, często w zaciszu… Tak, jak w zaciszu groty Betlejemskiej. Nie w hałasie, gąszczu informacji. Czy jesteś w stanie dostrzec ślady Boga w świecie?
Proces nawrócenia i porządkowania świątyni naszego serca będzie trwał do końca naszego życia. Pozwólmy Jezusowi, by to On sam ten proces przeprowadzał, bo najlepiej wie, co w nas wymaga zmiany, uświęcenia, byśmy doszli do pełnej jedności z Nim.
Wskazówki św. Pawła pokazują, że jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za samych siebie, ale i za bliźnich. Troska o zbawienie to nie zapatrzenie tylko we własne życie, ale to także współodpowiedzialność jedni za drugich.
Wiara pozwala z nadzieją i miłością prosić Pana i za gorszycieli, i za zgorszonych, bo tylko Pan potrafi skruszyć zatwardziałe i uleczyć zranione serca.
„Wszyscy bowiem dla niego żyją”.
Dzisiaj Chrystus pokazuje, że aby robić rzeczy wielkie, trzeba zacząć od małych, bo każdy niewielki krok stawiany jeden po drugim, tworzy drogę, która może być bardzo długa.
„Synowie światłości” to ci, którzy przyjęli nauczanie Jezusa. Ich przeciwieństwem byli „synowie ciemności” określeni tutaj jako „synowie tego świata”. Nie dali się oni oświecić poprzez światło Ewangelii i żyli według zasad tego świata.