Łóżko chorego, wózek inwalidzki, zamknięty dom pomocy społecznej – może stać się duchowym klasztorem, w którym będą wypraszane potrzebne łaski dla działalności misyjnej i apostolskiej Kościoła, a sami chorzy i niepełnosprawni staną się prawdziwymi złodziejami łask.
Pan Jezus zaprasza na drogę kroczenia za Nim również wszystkich chorych i cierpiących. Proponuje im, by w łączności z Jego męką wypraszali łaski dla Kościoła i świata. To jedna z najtrudniejszych misji, jakie może otrzymać człowiek.
Natanael był zdziwiony tym, że Chrystus go zna. Znał go nie tylko ze spotkania, ale także z obecności w jego sumieniu.
Jezus zna myśli uczniów, zna także nasze wyobrażenia, marzenia na temat wielkości. Dzisiaj mówi, żebyśmy przyjęli dziecko.
To nawrócenie czasem polega na odwróceniu się od zła, ale niekiedy na rezygnacji z jakiegoś dobra, aby wybrać większe.
Jezus nie chce być traktowany jak podwórkowy kuglarz, bo Jego nauka nie jest aktorskim popisem, ale słowami życia wiecznego. Cuda przez Niego czynione nie są sztuczkami, ale znakami Bożej mocy, świadectwem, że jest Emmanuelem, „Bogiem z nami”.
Chcę za Piotrem rzec, Chryste – Jezu, Ty jesteś Mesjaszem, moim Mesjaszem, moim Zbawicielem.
Kto wie, jak zapisałby się w historii i Ewangelii Herod, gdyby wtedy pozwolił Jezusowi przemienić siebie? Jak potoczyłby się los ludzi, gdyby zaufali Bogu, a nie wypowiadali słów: „jeszcze nie teraz…”, „może jutro…”, „jeszcze mam czas….”?
W początkowych zdaniach Ewangelii odnajdujemy cztery bardzo istotne czasowniki: „zawołał”, „dał”, „wysłał” i „mówił”. W tych właśnie słowach Jezus upakował dla swoich uczniów cały ekwipunek. Dał im na drogę niezwykły czteropak…
Co myślimy słysząc słowo „Kościół”? Jest w nas wdzięczność za przynależenie do tej wspólnoty, czy raczej wstyd?