Także Piotr musi się nauczyć, że nikt nie może uważać się za lepszego od innych, nawet od zdrajców.
Dla Marii już sama obecność Jezusa pod jej dachem była „wyjątkową okazją”. Wybrała taki właśnie sposób, aby oddać cześć Bogu i okazać Mu swoją wiarę i miłość. Ona zawsze wiedziała, jak „wybrać lepszą cząstkę”.
Jest takie bardzo mądre powiedzenie, które mówi, że „jeśli chcesz uderzyć psa, to kij zawsze znajdziesz”. Żydom to „szukanie kija” doskonale się udało.
Zdumiewające jest to, że Abram idzie za Głosem, którego nie znał ani on, ani nikt w jego plemieniu. Zostawia kraj ojców i swoją religię, by wyruszyć w daleką wędrówkę wiary.
JA JESTEM Jezusa to obwieszczenie, że Bóg dalej prowadzi historię zbawienia, która wraz z Jego przyjściem osiągnęła punkt kulminacyjny.
Przeżywamy okres Wielkiego Postu. Wielu z nas uczestniczy w rekolekcjach, które mają stać się okazją do spojrzenia w prawdzie na własne życie – nie na życie bliźniego, ale w głąb własnego sumienia. Może słowa rekolekcjonisty staną się dla nas takimi znakami pisanymi na glebie naszej duszy przez Jezusa?
Abyśmy i my mogli mieć udział w chwale Jezusa, potrzeba byśmy jak nasz Pan, na obraz ziarenka pszenicznego, obumarli z tego wszystkiego co nie jest z Boga.
Warto zauważyć, że chociaż ani sumienie, ani ów sprawiedliwy nic nie mówią, to milcząc, mówią więcej niż byłaby w stanie wyrazić jakakolwiek wypowiedź przed takim trybunałem. Milcząc, pozwalają mówić samej prawdzie.
Cała Ewangelia św. Łukasza to ukazanie drogi Jezusa jako realizacji Bożego planu, który „musi” się wypełnić. Jezus ma świadomość, że jest posłany przez Ojca, któremu całkowicie w zaufaniu się powierza.
Nauczanie i działalność Jezusa mogły nie podobać się Jemu współczesnym. Jak jest z nami dzisiaj?