Dzisiaj po raz kolejny Jezus zwraca się bezpośrednio do apostołów.
Aby przywrócić sumieniu jego dawną wrażliwość nadaną mu przez Boga, należy odrzucać wszystko, co ma w sobie choć pozór zła, wyrzekać się tego, co jest jego przyczyną, co do niego nakłania.
Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 17, 1-2.9.14-26 X tydzień zwykły, Święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego [...]
Jezus mówi nam dziś o tym, że tylko ten skutecznie będzie prowadził ludzi do Boga, kto sam wypełnia przykazania. Tam, gdzie nie ma miłości i żywej relacji z Bogiem, tam będzie miejsce na omijanie przykazań, zmienianie ich
Sól i światło są wyraziste, czuć je od razu w jedzeniu i widać z daleka, kiedy wokół jest ciemno. Do postawy zaangażowania w dawaniu świadectwa wzywa nas dzisiaj Jezus.
Jezu, dziękuję, że jak Jan, mogę przyjąć „do siebie” Twoją Matkę, i że Ona, na Twoją prośbę, przyjmuje mnie jako Swoje dziecko.
Czy ja miłuję Jezusa tak, że może we mnie działać Duch Święty?
Każdy ma swoją drogę do Boga i z Bogiem. Słowa dzisiejszej Ewangelii uczą mnie, że mam żyć swoim życiem wiary, nie porównując się do innych. Nikt przecież nie jest na moim miejscu, ani ja nie jestem na miejscu kogokolwiek innego. Słowem: każdy z nas jest wyjątkowy i wybrany.
Przytul krzyżem jak ramionami i moje usłysz: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”, chociaż wciąż nie umiem.
Nawet tam, na krzyżu, Jezus nie modli się za siebie i nie myśli tylko o sobie, ale woła: „Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą co czynią”. Dziś wybrzmiewa to również w Ewangelii. Słowa: „za nimi”, „za tymi”, „aby stanowili”, są pełne troski Jezusa o innych.