Jezus w momencie zamętu i niepokoju oraz niepewności mówi o pokoju różnym od tego, który daje świat. Świat kiedy mówi o pokoju raczej zwraca uwagę na brak konfliktu lub przemocy pomiędzy ludźmi. Chrystus wyraźnie różnicuje pokój pochodzący od Niego.
Jezus pragnie abyśmy i my zdobyli się na odwagę bycia „innymi”, odwagę bycia w tym świecie ludźmi „nie z tego świata”. Odwagę bycia „Bożymi szaleńcami”
Tylko wzajemny szacunek, zrozumienie, miłość przynoszą dobre owoce, pozwalają na wspólne budowanie.
Jezus i dziś mnie zaprasza i mówi: „Mam pomysł na twoje życie. Nie da się żyć bez miłości, poczucia, że ktoś cię kocha, że ktoś cię obdarza miłością”.
Jezus przywołując obraz winnego krzewu, pragnie nas zaprosić do głębokiej z Nim przyjaźni. Aby to faktycznie nastąpiło konieczne staje się oczyszczenie. Nie można bowiem żyć w przyjaźni z Nim i w przyjaźni ze światem.
Łatwo pomylić POKÓJ ze SPOKOJEM. O ile ten pierwszy ma bardziej wymiar wewnętrzny i udziela się na zewnątrz, na nasze otoczenie, o tyle ten drugi ma wymiar zewnętrzny i wpływa jedynie na nasze emocje.
„Ojcze, proszę i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty Ojcze we Mnie, a Ja w Tobie…”
Jaka to ma być miłość? Miłość wymagająca ofiary. Mam miłować koleżankę, która mnie denerwuje, pacjenta, który jest uciążliwy, bliską mi osobę, która oskarża i zdradza? Tak!
„W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział”.
Każdy grzech niesie zgorszenie. Szczególne zgorszenie wywołuje swoimi grzechami kapłan, który jest tak blisko ołtarza, jest tak blisko Chrystusa, który jako pierwszy z całego zgromadzenia liturgicznego przyjmuje Komunię świętą.