Chrystus czeka. On jest. On cię pragnie. Chce przebywać z tobą nieustannie. W monotonii twojego szarego dnia także.
Jak jest w moim życiu? Czy słucham słów Jezusa w taki sposób, żeby je usłyszeć? „(...) Ci, którzy usłyszą, żyć będą” – mówi dziś do nas Jezus.
Fragment Ewangelii rozważany dzisiaj pokazuje, że potrzebujemy przewodników duchowych, aby mogli nas wprowadzić tam, gdzie rozlewa się łaska Boga.
A ja pytam siebie, czy potrafię tak jak ten człowiek uwierzyć, że Bóg wysłuchał, że działa? Czy potrafię, nie widząc jeszcze efektów modlitwy, o których dowiem się być może po jakimś czasie, wracać do swojego życia, swoich spraw z zaufaniem i wiarą podobną do wiary ojca?
Bóg, który stworzył człowieka, kocha go nieskończenie bardziej niż najlepszy ojciec i najlepsza matka. Boża miłość łączy te dwie „funkcje”.
Głównymi adresatami dzisiejszej przypowieści Jezusa są wszyscy ci, „co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili”.
Obecna szczególnie w chwilach trudnych i dramatycznych świata, Kościoła (tak jak teraz, dzisiaj o 17.00 ze swoim Niepokalanym Sercem), ale obecna w życiu każdego człowieka i w trudnym czasie twego życia, w czas choroby, nieszczęścia, czy w dramacie codzienności.
Co zrobi Bóg z zatwardziałością naszych serc? Czy dopuści kolejne plagi jak w Egipcie? Czy nawrócimy się dopiero przy dziesiątej? A może spadnie na nas jakaś ciężka niewola?
Słowo Boże pomaga precyzyjnie rozeznać, gdzie jest dobro, a gdzie zło w naszym życiu – jak iść za pierwszym i jak omijać drugie.
Trudno jest wybaczać pierwszy, drugi, dwunasty, czterdziesty raz. Jakże często spisujemy kogoś na straty już po pierwszym razie, nosimy urazy, zapamiętale oddajemy pięknym za nadobne. Ale dzisiejsza Ewangelia i prośba z Modlitwy Pańskiej skłania nas do jeszcze jednego wybaczenia.