Panie, pozwól mi przeżyć spotkanie z ogniem już tu na ziemi. Przygotuj mnie na przyjęcie Twojej woli i daj mi siłę na doświadczanie niepowodzeń, chorób, cierpień.
Każdy z nas winien „zarządzić” swoim życiem roztropnie, czyli rozumnie, być stale wierny swemu panu-gospodarzowi, czyli Bogu oraz „rozdawać służbie żywność”, czyli czynić dobro.
Jeśli ktoś zastanawia się, czy chrześcijaństwo jest prawdziwą religią, to odpowiedź brzmi: tak! Nikt nie wymyśliłby wiary, w której Bóg staje się sługą.
„Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga”.
Czy aby w swoich licznych pytaniach nie wystawiam Pana Jezusa na próbę?
Dlaczego wokół nas jest tak dużo niezgody, agresji, żalu do innych? Jedną z przyczyn jest na pewno nasza obłuda.
Bóg jest u źródła naszego życia i ta prawda daje poczucie pewności oraz jest najpewniejszym życiowym zabezpieczeniem.
Słowa Jezusa z Ewangelii czytanej w tym tygodniu skłaniają mnie do zatrzymania i zastanowienia się nad tym, czy moje postępowanie jest spójne z Jego nauką. Jezus zachęca mnie również do ciągłej pracy nad sobą i stawiania wymagań sobie, a nie innym.
Patrząc na zabieganie i ciągłą walkę o zysk, można stwierdzić, że współcześni chrześcijanie nie doceniają jałmużny.
„Ona zaś zachowywała wszystkie te słowa w swoim sercu i rozważała je”. To zdanie często przewija się w ważnych dla Maryi momentach i w tym jednym zdaniu streszcza się całe Jej życie.