Kiedy sprawujemy Eucharystię, potrzebny jest każdy, jak ten chłopiec z chlebami i rybami, który użyczył ze swego – choć to było mało, ale wystarczyło na wielki cud Jezusa.
Mogę ciągle skupiać się na tym, co ma być inaczej, bo przecież wiem najlepiej, jakie być powinno! Ale mogę w pokorze przyjąć, że zawsze będzie coś, co będzie bolało, zaskakiwało, coś o czym chciałabym od razu zapomnieć w świecie, w innych i w sobie.
Warto pytać siebie: ja jak wzrastam? Trzydziestokrotnie, sześćdziesięciokrotnie, a może stokrotnie?
Panie Boże, spraw bym mogła zrozumieć Twoje słowa, bym umiała służyć każdego dnia, okazywać miłość i nieść pomoc ludziom bezinteresownie.
Wiara przyczynia się do przemiany mojego serca, aby stawało się glebą żyzną, aby było otwarte, słuchające, przyjmowało Słowo z radością i przynosiło owoce.
Fragment dzisiejszej Ewangelii przypomina nam o trwałym związku, jaki łączy nas z Chrystusem. Bez Niego skazani jesteśmy na uschnięcie, jak latorośl, którą nagle odcięto od winnego krzewu.
Otwierając się na łaskę Bożą, możemy i my odkrywać osobiste wezwanie Jezusa kierowane do każdego z nas. Maria Magdalena, apostołka apostołów, patronka nawracających się i odzyskujących pierwotną godność dziecka Bożego, jest szczególną osobą na dzisiejszy czas.
Z Jezusem każdy czas, czy jest to czas wzmożonej pracy, wysiłku, czy czas odpoczynku, regeneracji jest czasem błogosławionym. On zaspokaja wszystkie nasze potrzeby.
Także dzisiaj Ewangelista Mateusz odwołuje się do tekstu z Księgi Izajasza zapowiadającego Mesjasza i ukazującego Go jako Sługę. To dziwne, gdyż Mesjasz miał być synonimem siły, potęgi, wielkości, majestatyczności... Tymczasem mamy pokładać nadzieję w Słudze. Po co? Bo wszechmoc wyraża się w umiejętności uniżenia siebie, by moc zejść na poziom tych, którym się służy.
W dzisiejszych czasach życie stało się bardzo intensywne, a powiedzenie „nie mam czasu” jest jednym z najczęściej powtarzanych. Dlatego czas wakacji, urlopów, winien być czasem, gdy możemy spotkać się częściej z Bogiem, z bliźnim, a także ze sobą np. na modlitwie, kontemplacji czy adoracji przed Najświętszym Sakramentem.