Choroba, cierpienie – to czas walki duchowej, to czas ćwiczenia się w cierpliwości, w pokorze. Kto tę duchową walkę podejmuje, staje się gwałtownikiem królestwa niebieskiego w najbardziej pozytywnym znaczeniu tych słów.
Maryja pokazuje, że to, co najistotniejsze i zasadnicze w życiu, winno rozgrywać się i dokonywać zawsze w głębi człowieka. Właśnie tam – we wnętrzu duszy – człowiek spotyka Boga i wchodzi z Nim w relację miłości.
Dzisiejszy fragment Ewangelii jest jednym z kluczowych, aby zrozumieć sens i sposób podejścia do człowieka w chrześcijaństwie.
„On widząc ich wiarę, rzekł: «Człowieku odpuszczają ci się twoje grzechy»”.
Czy słyszymy wezwanie do przygotowania drogi Panu? Może i słyszymy, ale jakie jest nasze serce?
Ty który jesteś, Synu Dawida, ulituj się nade mną – naucz mnie milczenia wobec tajemnic świata, z którego utkana jest Wieczność.
Dzisiejsza Ewangelia jest wezwaniem do powrotu do fundamentów naszej wiary. Jednym z nich jest słowo Boże, nie tylko pobieżnie słuchane, ale rozważane.
Jezus pokazuje jak bardzo zależy Mu na każdym człowieku i jest w stanie zaradzić wszystkim jego potrzebom, nie tylko duchowym, ale i fizycznym. I daje w obfitości, w nadmiarze, bez ograniczeń.
Tylko Bóg ma moc wydobyć wielkie dobro z czegoś niewielkiego.
Bóg działa w realnym doświadczeniu naszej codzienności. On wchodzi w historię naszego życia. Wtedy zwykłe zajęcia nabierają charakteru Bożego.